
Bobry pasjonowały mnie od małego. Obserwuję, fotografuję i poznaję je od kilkunastu lat. Był czas, gdy żyli tu Jaćwingowie. Odeszli bezpowrotnie. Niewiele brakowało a stało by się tak samo z bobrem. Jednak dzięki człowiekowi powrócił i zasiedlił ponownie dawne ziemie Jaćwieży.
-
Dawajcie tu łódkę i sieci – mówi Antoś – pełno w nich patyków z poprzednich odłowów.
-
Bierzmy rozstawiać dwie sieci, bo przez jedną mogą się przebić – dodaje Romek ochrypłym głosem.
-
Sprawdźcie czujnikiem czy z tamtej strony żeremia nie ma ciemnych kanałów.
-
Trzeba będzie wstawić dwa podbieraki – dorzuca Sławek.
Przynoszę szpadle, siekierę, czujniki służące do odnajdywania podziemnych korytarzy i bułtaki zwane też trępami. Są to długie kije (leszczynowe lub olchowe), na grubszym ich końcu przebija się gumowy obcas od gumofilca czy kawałek zelówki. Gdy uderza się nimi w wodę (i pod wodą) wywołują hałas wypłaszając bobry z żeremia lub kanałów znajdujących się w pobliżu. Przynosimy również kilka metalowych klatek. Na bobry, które w ciągu 2 – 3 godzin zostaną złapane. Jest też klatka z dwoma psami. Kryza i Perszing – niemieckie teriery myśliwskie. Jak mówią bobrownicy „one są tu najważniejsze”, one najskuteczniej wypłaszają bobry. Pokazują swym zachowaniem czy bobry jeszcze są, czy odłowiono wszystkie. Są to psy bardzo odważne i zawzięte.
-
Wszystko obstawione? Sprawdziliście czy nie ma kanałów i wylotów od strony lasu? Dobra. Puszczajcie psy. Uważajcie na siatki. Rozstawcie się bardziej – wydaje komendy Antoś łowiący bobry już od ponad 20 lat.
Psy wskakują do zrobionych wcześniej otworów w żeremiu i zaczyna się akcja.
-
Psy w żeremiu. „Głoszą”. Przemieszczają się bliżej wody – woła Romek.
-
Patrzcie przy magazynie, mogą pod nim „wyjechać”. Uważajcie na siatki z drugiej strony – dodaje Antoś – Piotrek trępuj we wszystkie otwory w żeremiu! Coś jest w sieci z drugiej strony. „Idą bulbony”.
Po chwili okazuje się, że to tylko duży szczupak wpadł w sieć. Kilka chwil później Daniel krzyczy – Jest, jest! Mam! Dorosły.
Romek biegnie przedzierając się przez krzaki by mu pomóc. Wyciągają go, trzymają mocno we dwójkę tuż za głową i z tyłu. Sprawnie zdejmują siatkę i wkładają ostrożnie do klatki. Zdarzało się, że w obronie bóbr ciął zębami strugając kawałek palca, albo obcinając nawet jego końcówkę. Zadawał również głębsze rany, czego akurat sam doświadczyłem.
Antoś robi zastrzyk uspokajający bobrowi, a już po chwili krzyczy Sławek – Siedzi u mnie! Zanim dobiegliśmy Sławek trzymał bobra rękami i przyciskał go kolanami do ziemi. Psy wyrywają zębami kawałki gałęzi, by dostać się do zamkniętego jeszcze korytarza. Pomagamy im szpadlami, krukami (motyczkami). Potem kolejne bobry łapały się w sieci albo w kaserki (podbieraki). Trwało to 6 – 7 godzin, aż psy zziajane, mokre, całe w błocie przestały „głosić”, węszyć i uspokoiły się zupełnie.
Jeszcze tylko zebrać sprzęt oraz łódkę i w rękach przenieść klatki z bobrami do przyczepki. Tego dnia złapaliśmy w pięć osób osiem bobrów. Tak w dużym skrócie wyglądały odłowy bobrów w zeszłym roku. Jest to jedyna w Polsce ekipa bobrowników odławiająca bobry od ponad 20 lat. Mieszkają w Wiżajnach, dołączyłem do nich w minionym roku, znad Czarnej Hańczy. Bobry są odławiane w ramach programu „Aktywna ochrona bobrów” – prowadzona przez pana Jana Goździewskiego z Polskiego Związku Łowieckiego w Suwałkach.
Bobry na ziemi pojawiły się ok. 30 mln lat temu (oligocen). Niektóre formy kopalne były znacznie mniejsze niż bobry obecnie, inne zaś osiągały wielkość niedźwiedzia. Znanych jest obecnie 16 kopalnych rodzajów z rodziny bobrów. Obecnie na świecie występuje bóbr europejski, bóbr kanadyjski (Ameryka Płn.) i podgatunki bobra europejskiego (Azja).
Bóbr europejski (castor fiber) – największy gryzoń występujący w Euroazji. Jest to zwierze masywne i krępe bez zaznaczonej szyi i okrągłej głowie. Kończyny przednie (bez błony pławnej) wyposażone w pazury są bardzo zręczne i chwytne. Tylne kończyny – większe, mocne, o palcach spiętych błoną pławną, zakończone również pięcioma pazurami. Bóbr u nas osiąga długość 90 – 110 cm i może ważyć od 18 do 30 kg. Charakterystyczny spłaszczony ogon pokryty zrogowaciałą łuską (przypominającą rybią) zwany też pluskiem lub kielnią, osiąga długość 20 – 25 cm i szerokość 11 – 18 cm. W wodzie służy jako ster i siła napędowa, jest również magazynem tłuszczu i organem termoregulacji. Na lądzie ogon bobra wykorzystywany jest jako podpora gdy bóbr chce się unieść na tylnych łapach, by ściąć drzewo. Charakterystyczne uderzenie ogona o taflę wody jest sygnałem ostrzegawczym dla innych osobników.
Bóbr jest zwierzęciem ziemnowodnym. Świetnie pływa i nurkuje wytrzymując bez powietrza pod wodą, do 15 min (wydra wytrzymuje tylko 2 – 3 min). Oczy, uszy i nozdrza bobra osadzone są w czaszce bardzo wysoko, prawie na jednym poziomie, co pozwala bobrowi bezpiecznie obserwować otoczenie, gdy pływa na powierzchni przy minimalnym wynurzeniu. Niewielkie oczy podczas nurkowania są zasłonięte trzecią przeźroczystą powieką, a kanały uszne i nosowe zamykane są przez fałdy skórne. Warga górna jest rozdwojona, zamyka otwór gębowy tuż za siekaczami, co pozwala na prace pod wodą. Ciało bobra pokryte jest miękkim i gęstym futrem, w którym wyróżnia się dwa rodzaje włosia. Włosy puchowe o długości ok. 2 cm oraz włosy okrywowe o długości do 7 cm. Na cm² skóry przypada od 12 000 do 23 000 włosów. Ubarwienie bobra jest zmienne. W Polsce występują bobry czarne i brązowe.
Bobry prowadzą nocny tryb życia (przebywają wówczas w norach lub żeremiach), choć w miejscach spokojnych i w okresie zimy, gdy skończą się zapasy można spotkać je w ciągu dnia. Najlepiej rozwinięte zmysły bobra, to węch, słuch i dotyk. Wzrok bobra nie jest taki słaby, jak się wcześniej naukowcom wydawało. Bóbr jest ssakiem wybitnie terytorialnym. Dosrośli członkowie rodziny znajdują swój rewir wydzielinami gruczołów (znajdującymi się przy odbycie), tzw. Strojem bobrowym (castoreum) który pełni funkcje informacyjne dla innych bobrów. Są to informacje m.in. o składzie rodziny, wieku, zdrowiu, płci. Gotowości samic do rozmnażania, etc. Bobry budują małe kopczyki z błota, roślin, gałązek, wys. 10 cm, które polewają wydzieliną rozpoznawalną przez całą rodzinę.
Rozmnażanie. Bobry są zwierzętami monogamicznymi, choć ostatnio badania wykazały, że jedna samica miała trzech partnerów. W styczniu i lutym, zawsze w wodzie (czasem pod lodem) bobry maja gody. Po 105 – 107 dniach ciąży, w maju i czerwcu rodzą się 2 – 3 (max 6) młode boberki, ważące ok. 0,5 kg pokryte gęstym, delikatnym futerkiem. Roczne bobry mogą ważyć od 8 do 13 kg. Młodymi opiekują się rodzice oraz pomaga starsze rodzeństwo. Przez pierwszy miesiąc żywią się mlekiem matki. Około drugiego miesiąca przechodzą na pokarm roślinny. Na początku trzeciego roku życia młode bobry są wyganiane z żeremia i wędrują w poszukiwaniu przestrzeni życiowej. Wówczas często dochodzi do walk, pogryzień przez osobniki z zajętego już terenu. Czasem walki kończą się śmiercią młodego bobra.
Wrogowie bobrów. Bobry żyją do 30 lat. Ich wrogami są wilki, rysie i niedźwiedzie. Zdarza się czasem, że małe bobry zostają upolowane przez wydry, lisy, norkę czy ptaki drapieżne, a także wałęsające się psy. Jednak największym wrogiem bobrów jest niestety człowiek. Zdarzają się przypadki kłusownictwa (wnyki, sieci), choć najczęściej są barbarzyńsko niszczone tamy, żeremia i rozkopywanie nory.
Pożywienie. Bobry są roślinożercami, choć czasem jeszcze ludzie powtarzają fałszywe stwierdzenia, że „łabędź i bóbr żre rybę”. Zjadają prawie wszystkie gatunki roślin wodnych i przybrzeżnych. Ich jadłospis składa się z ponad 200 gatunków roślin zielnych i 100 drzewiastych, choć zazwyczaj tak duża różnorodność ograniczona jest dostępnością pożywienia. Bobry zjadają całe rośliny, listki, gałęzie, korę (łyko), kłącza i korzenie. Jeśli w pobliżu znajdują się ogrody czy sady, chętnie zjadają buraki czy jabłka. Jedna z najstarszych mieszkanek nad Czarną Hańczą, wspomina jak to bobry jednej nocy ścięły dwa drzewka owocowe, a drugiej przyszły i zabrały pocięte i przygotowane gałęzie na opał z tych drzew, mimo że psy szczekały na nie w odległości 10 m. Dodała też, że na łące 30 m dalej „bobry pasą się jak świniaki”. Zresztą nie były to bojaźliwe bobry gdy nadgryzały topolę, która stanowiła część płotu (z siatki) i nie przeszkadzało im w ogóle, że za siatką szczekają psy. Z kolei koło Białegostoku do drewutni (z osiką i brzozą) przyszedł bóbr i nie zwracając uwagi na ludzi, obgryzał korę z kawałków drzewa przygotowanego na zimę. Długo nie chciał się ruszyć z drewutni, aż najstarszy mieszkaniec wsi przegonił go i bóbr poszedł obracając się z „obrażoną miną” – jak to ktoś określił.
Od wiosny do jesieni bobry żywią się roślinnością wodną i przybrzeżną, drzewa ścinają bardzo rzadko. Ale w październiku (czasem i wcześniej)zaczynają ścinać krzewy i drzewa. Bobry nie jedzą drewna, jedynie liście, pędy i cienkie gałązki „korę i łyko” (warstwa między korą a drewnem). Najchętniej zjadają wierzbę, leszczynę, topolę (głównie osikę), w dalszej kolejności olchę, brzozę, jesiony, klony, również dęby i graby. Zdarza się, że zgryzają drzewka owocowe. Sosny, świerki zjadane są rzadko – częściej okorowują gałęzie i drzewa u dołu – jest to uzupełnienie w ich jadłospisie.
Warto kilka słów poświęcić słynnym bobrowym siekaczom. Nacisk siekaczy wynosi kilka ton na cm2, dzięki czemu mogą ścinać tak twarde drzewa, jak dąb czy grab. U bobra pracują głównie siekacze dolne, a górne służą jako punkt oparcia. Siekacze dolne dochodzą do 15 cm długości i tak jak górne rosną przez całe życie. Bobry muszą ciągle je ścierać, nawet podczas snu wykonują ruchy szczęk. Bobry rzadko pokazują swoje zęby, a są ciekawie zbudowane. Z przodu pokryte są bardzo twardym pomarańczowym lub żółtym szkliwem, którego nie ma z tyłu zęba. Oczywiście zęby mocniej ścierają się od tyłu tak, więc dolne ich brzegi stają się niezwykle ostre. Bóbr potrafi powalić osikę o średnicy 3 cm w ciągu 15 min.
Miejsce życia. Do niedawna wydawało się, że bobry mogą żyć jedynie w dzikich i spokojnych lasach oraz w krystalicznie czystej wodzie. Wiadomo, ze człowiek bardzo mocno przekształcił środowisko życia bobrów, zmienił siec cieków wodnych (regulacje, melioracje, zmniejszył bazę żerowiskową), zanieczyścił wody. Wzrosła też presja ludzi na tereny zielone. W wielu miejscach nie mógł liczyć na spokojne i ciche miejsca. Bóbr miał dwa wyjścia – wyginąć lub przystosować się do zmieniających się warunków. I przystosował się świetnie. Obecnie bobry można spotkać (szczególnie w płn. – wsch. Polsce) w praktycznie każdym cieku i zbiorniku wodnym. Zajmują one jeziora, rzeki, kanały i rowy melioracyjne, bagna śródleśne i śródłąkowe, doły potorfowe, stawy rybne. Żyją również w górach i na pogórzu, do 800 m n.p.m. w zakolach górskich rzek, potoków i wyrobiskach pożwirowych. Jakość wody w miejscu występowania bobrów bywa różna od I klasy czystości do wody poza wszelką klasą czystości. Z literatury znane jest stanowisko na cieku, do którego spływały ścieki z dużej chlewni. Bobry poradziły sobie budując szereg tam, które oczyszczały wodę wpływającą do ich stanowiska. Zwierzęta te przystosowały się również do bliskości człowieka. Znane są stanowiska (żeremia, nory) przy ruchliwych szosach, torach kolejowych, polach namiotowych, w miastach czy na wsiach 70 – 100 m od domu.
Jesienią bobry zaczynają nieopodal żeremia w najgłębszym miejscu zbiornika wodnego zatapiać kłącza, gałęzie – jest to ich spiżarnia, tzw. Tratwa lub magazyn bobrowy. Ich wielkość bywa różna (w zależności od wielkości rodziny, żerowiska, etc.) od 5 m3 do 30 m3 (a niektórzy autorzy piszą o magazynach wielkości 70 m3). Na Pojezierzu Brodnickim bobry zebrały buraki cukrowe z pól przylegających do bagien. Potrafiły zebrać plon z powierzchni 25 arów i zmagazynować to wszystko w norach. Zaś w Bieszczadach i na Suwalszczyźnie zdarzyło się, że bobry podbierały robotnikom leśnym, wałki wierzby ułożone w stosy. Magazyn taki nie wystarcza na całą zimę. Kończy się w styczniu lub lutym i bobry często wychodzą na ląd lub też pobierają pokarm z konstrukcji żeremia, jeśli lód pokrywa zbiornik, w którym żyją.
Domy bobrów. Bobry swe „mieszkania” umiejscawiają albo w wysokich brzegach – kopiąc nory (nieraz do kilkudziesięciu metrów) prowadzącej od podwodnego wejścia do komory nad poziomem wody. Gdy brzegi są niskie budują żeremie, na brzegu lub wodzie. Jest to kopiec złożony z gałęzi, mułu, darni również z wejściami pod wodą (i komorami lęgowymi ponad poziomem wody). Żeremia mogą mieć wysokość do 3 m i więcej, a średnica u podstawy do 20 m. Bobry cały czas dbają i poprawiają żeremie, szczególnie zwiększając swe wysiłki wiosną (przed urodzeniem młodych) i jesienią (przed nadejściem zimy). W środku żeremia znajduje się zazwyczaj jedna komora wyłożona suchymi roślinami i wiórami drzewnymi. Najczęściej w szczycie żeremia znajduje się kanał wentylacyjny utworzony przez luźno ułożone gałęzie. Czasem zimą można zobaczyć smużkę pary wydobywającą się ze szczytu żeremia. Od komory mieszkalnej odchodzą korytarze tzw. syfony – z ujściem pod wodę. Ich długość może dochodzić do 40 m. Bobry mogą wykorzystywać więcej niż jedno żeremie.
Często się zdarza, że nory zawalają się od góry, wówczas bobry łatają dziury wysuwanymi od wewnątrz gałęziami i błotem. Dodatkowo znoszą gałęzie i ziemię z zewnątrz i powstaje coś pośredniego pomiędzy norą a żeremiem. Można to nazwać noro – żeremiem lub półżeremiem. Czasami bobry wykorzystują nory by zmagazynować zapasy na zimę (w miejscach ubogich w wodę lub z silnym prądem).
Bobry kopią kanały, by ułatwić transport pożywienia i zapewnić sobie bezpieczeństwo. Długość kanałów wynosi od kilku do kilkuset metrów, a szerokość od kilkudziesięciu centymetrów do kilku metrów. Często kanały przegradzane są małymi tamami, co pozwala na ukrycie się na całej długości kanału. Są też tzw. Ciemne kanały biegnące pod powierzchnią gruntu, całe zalane wodą biegnące najczęściej do żerowisk. Dodatkowo w okolicy żeremia można zobaczyć ścieżki oraz „stoliki pokarmowe” lub „stołówki” – czyli miejsca przy brzegu, gdzie bobry obgryzają gałązki.
Bobry powalają drzewa by dostać się do cienkich gałązek oraz do zdobycia materiału do budowy tam i żeremi. Ścinają drzewa głownie liściaste o średnicy od kilku centymetrów do jednego metra! Drzewa o grubości kilkunastu centymetrów ścinają w ciągu jednej nocy, na grubsze potrzebują kilku nocy. Z powalonego drzewa obcinane są najpierw gałęzie, a potem pień kawałkują na odcinki o długości 1 metra. Zdarza się często, że bobry okorowują stojące lub powalone już drzewo, lecz go nie wykorzystują. To zachowanie nie jest wyjaśnione.
Mały – duży inżynier. Tamy potrafi budować tylko człowiek i bóbr. Ale bobry były pierwsze. Tamy i żeremia są najbardziej widocznymi efektami działalności inżynierskiej bobrów. Tamy budowane są ze względów bezpieczeństwa, choć nie tylko. Bobry bardzo umiejętnie wybierają miejsce na budowę tamy. Spiętrzona woda powoduje, że podwodne wejścia do nor czy żeremi zawsze są ukryte, ponad to ułatwia spławianie drzewa, bezpieczne schronienie i zatopienie magazynów pokarmu na zimę.
Tamę budują z dostępnego materiału: gałęzi, mułu, darni, kamieni, żwiru. Podczas moich wędrówek i obserwacji znajdowałem tamy, w których bobry umieściły kamienie, butelki szklane i plastykowe czy dziurawe wiadro. Spotykałem też tamy zbudowane głównie z kamieni nawet kilkukilogramowych.
Najmniejsze tamy mają kilkanaście centymetrów wysokości i kilkadziesiąt centymetrów długości, ale mogą osiągać wysokość kilku metrów i kilkaset metrów długości. Rekordowa długość tamy (w Ameryce) wynosiła 1200 m. Maksymalna wysokość innej, to 5,4 m. Tamy budowane są najczęściej na niewielkich ciekach wodnych – rzekach, strumieniach, rowach melioracyjnych. Powierzchnia powstających stawów dochodzi nawet do kilkudziesięciu hektarów. Czasami (najczęściej w górach) bobry budują kilka lub kilkanaście tam (jedna za drugą), które osłabiają napór wody i pozwalają zalać większy teren. W 2000 r. w Beskidzie Niskim jedna bobrza rodzina utrzymywała jednocześnie 25 tam, na długości 1,2 km o wysokości od kilkunastu centymetrów do 1,6 m. Każde uszkodzenie tamy jest natychmiast naprawiane. Warto dodać, że na terenie Węgierskiego Parku Narodowego zinwentaryzowano 84 tamy bobrowe. Część z nich ma ciekawą konstrukcję, gdyż podstawowym budulcem są kamienie.
Wpływ bobrów na środowisko. Bobry wywierają ogromny wpływ na środowisko. Budując tamy podnoszą poziom wód powierzchniowych i gruntowych. Jednak staw bobrowy może magazynować do 200 tys. m3 wody. W zbiornikach wodnych utworzonych przez bobry wzrasta temperatura wody, co powoduje rozwój planktonu roślinnego i zwierzęcego. Następuje spowolnienie przepływu wody i nagromadzenie materii organicznej. Co za tym idzie pojawia się wiele gatunków owadów, które wcześniej w danym miejscu nie występowały, płazów, gadów i ryb. To powoduje, że siedliska bobrowe chętnie są odwiedzane lub zamieszkiwane przez wydrę, norkę, piżmaka, czaplę siwą, żurawia i bociana czarnego. Rozlewiska bobrowe stwarzają świetne warunki gniazdowania i żerowania wielu gatunków ptaków. Takie tereny podmokłe odwiedzane są też chętnie przez lisy, jelenie, łosie i dziki.
Stawy bobrowe są naturalnymi zbiornikami retencyjnymi, zatrzymywane przez tamy i rozlewiska osady chłoną wodę podczas wiosennych roztopów i oddają ją latem. Kolejnym ważnym czynnikiem jest samooczyszczanie się wody w stawach bobrowych. Staw i tama spełniają rolę filtra oczyszczającego. Zmienia się również flora na brzegu rozlewisk bobrowych. Bujnie rozwija się roślinność podwodna i przybrzeżna. Na brzegach odtwarzają się naturalne zbiorowiska roślinne, np. łęgi, olsy, zarośla wierzbowe. Można by dużo mówić i wymieniać. Dodam jeszcze, że jak podaje literatura biomasa stawu bobrowego jest porównywalna z biomasą lasu tropikalnego o tej samej powierzchni.
Niestety duża populacja bobrów i ich działalność powoduje konflikt z człowiekiem. Dzieje się tak w przypadku produkcji roślinnej i leśnej (zgryzanie drzew, zalewanie nieużytków zielonych, czasem wybieranie plonów – kapusty, marchwi, buraków), kopanie kanałów, tąpnięcia gruntów. W lasach – podtapianie gruntów leśnych, obumieranie drzewostanów. Jednocześnie zalane fragmenty lasów zmniejszają zagrożenie pożarowe w suchych latach, są wodopojem dla zwierząt, etc. Czasem więc trudno jednoznacznie stwierdzić czy są to działania szkodliwe, czy pożyteczne.
Według danych biura Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, w 2004 r. Zgłoszono 740 wniosków o odszkodowania i wycenę szkód wyrządzonych przez bobry. Najczęściej są to zalane łąki, najrzadziej przekopywanie grobli w stawach – lecz tu są największe wypłacone kwoty odszkodowań, nawet do 10 tys. zł. W 2003 r. Wypłacono ponad 358 tys. zł dla 553 poszkodowanych.
Jak ukazuje praktyka i badania naukowe w krajach, gdzie na bobry poluje się, odstrzał nie wiele zmienia. Puste miejsca są szybko (w ciągu kilku miesięcy) zasiedlane przez inne bobry. Poza tym chętnych myśliwych na odstrzał tych zwierząt brak (w 2002 – 2003 odstrzelono 3 bobry w Polsce). Jednakże z punktu widzenia przyrodnika i leśnika, zmiany powodowane przez działalność bobrów są bardzo korzystne. Obecnie bobry odławiane na Suwalszczyźnie są przesiedlane m.in. na obszary lasów państwowych w różnych częściach kraju.
Warto przytoczyć tu fragment artykuły dra Andrzeja Czecha: „w 2000 r. Bobry przyczyniły się do powstania w Polsce ok. 12 tys. ha mokradeł. Wartość korzyści (m.in. regulacja składu atmosfery i stosunków wodnych, retencja i oczyszczanie wody) wynikających z istnienia mokradeł wynosiła ok. 480 mln zł. W tym samym czasie wypłacono ok. 800 tys. zł odszkodowań za zalane łąki i zniszczone groble. Po odliczeniu tych „kosztów” utrzymania bobrów jedno stanowisko przyniosło w ciągu roku prawie 100 tys. zł dochodu. Pomnóżmy to przez długość życia – 20 lat, wynik będzie imponujący. Nie uwzględniliśmy w szacunkach dodatkowych wartości siedlisk bobrowych: przydatności dla innych roślin i zwierząt, zmniejszenie zagrożenia pożarowego, ograniczenia erozji.”
Niestety interesy bobrów i ludzi coraz częściej kolidują ze sobą powodując barbarzyńskie niszczenie żeremi, tam i zabijanie zwierząt, choć często straty są niewielkie. Cóż wszak człowiek jest najbardziej „żarłocznym” stworzeniem na ziemi. Czy istnieje jakieś rozwiązanie? Tak pokochać bobry wszak walczą o przetrwanie. W Ameryce od lat stosuje się proste urządzenia zabezpieczające, przepusty, kraty, rury przelotowe w tamach, siatki na nasypach, etc. Te rozwiązania powoli wprowadza się również i w naszym kraju.
Patrząc na bilans zysków i strat – bóbr nie jest wrogiem lecz sojusznikiem w poprawianiu w przyrodzie tego, co sami zniszczyliśmy.
Tekst: Piotr Malczewski